Tylko dla młodzieży
Jąkanie młodzieży to nie tylko niepłynność mowy. Wiąże się ono z tak ważnym w tym trudnym okresie rozwojowym nabywaniem kompetencji komunikacyjnych. W okresie dojrzewania nastolatki w przyspieszonym tempie zmierzają ku samodzielności, która dla nich nierozerwalnie związana jest z indywidualizacją i potrzebą bycia indywidualnym, wyjątkowym, wyrazistym.
Wyrazistym, czyli takim, który umie wyrazić siebie. To właśnie uniemożliwia im jąkanie. Jąkający się nastolatek ma niezwykłą trudność właśnie w wyrażeniu siebie. Z jednej strony powinien rozwijać umiejętności komunikacyjne, a z drugiej, jąkanie ogranicza mu ich rozwój, bo jąkanie to właśnie zaburzenie komunikacyjne, gdyż występuje w relacji z drugim człowiekiem. Dochodzą do tego typowe u nastolatków zmienności nastrojów i postaw, które mogą nasilać objawy jąkania. Dlatego tak łatwo jąkającemu się nastolatkowi w tym okresie zamknąć się w czterech ścianach, gdzie nie musi wchodzić w relacje lub wchodzi w nie wirtualnie. Gdyż wirtualnie, na facebooku, na czatach, może być kim chce. Tam się nie jąka, a jego narzędziem komunikacyjnym staje się wyrażanie poprzez pisanie i tam jego komunikacja w końcu może być dla niego satysfakcjonująca. Niestety, wiąże się to z izolacją od grupy rówieśniczej, w której jąkający się nastolatek bardzo często doświadcza poczucia odrzucenia.
Jąkanie u młodzieży jest również niesamowitym wyzwaniem dla rodziców. Mogą zauważyć u swoich dzieci objawy depresji i zmiany osobowości.
„Chcę się podzielić własnymi doświadczeniami odnośnie jąkania. Piszę to tutaj, bo nie umiem wypowiadać się publicznie. Zawsze wystąpienia budziły u mnie panikę i może to był jeden z czynników, dla których zaczęłam się jąkać.
Wydaje mi się, że wiem dlaczego to się zaczęło, ale z drugiej strony nie ma też co szukać winnych. Bywają różne chwile, raz mówi się lepiej raz gorzej. Dla mnie najtrudniejsze momenty są wtedy kiedy mam powiedzieć coś do innych albo zwyczajne odebranie telefonu, np. kiedy dzwoni mój tata. Wiem , że to tata i tak dalej. Ale gdzieś niezrozumiany strach się pojawia we mnie i blokuje. Zakupy najwygodniej mi robić w sklepie samoobsługowym.
Sama zauważyłam, że jąkanie utrudnia mi wiele rzeczy, przede wszystkim takie normalne komunikowanie się z ludźmi. Ale i daje dużo dobrego, jeśli można tak powiedzieć.
Akceptacja wśród najbliższych czy znajomych jest ważna, ale nie sposób obyć się bez krytyki. Każdego dnia się tego uczę jak i tego aby starać się mówić inaczej, wolniej.
Uważam, że tym co mogłam zrobić najlepszego to zgłosić się do klubu. Kiedyś też o tym myślałam, ale łudziłam się, że to minie. Nie będę ukrywać, że dużo daje mi modlitwa, kościół. Daje to siłę. Często zastanawiam się nad zdaniem: Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Dużo w tym racji.
Choć jestem w tej grupie najmłodsza, nie jest to problemem. Bo łączy nas to, że się jąkamy.
Piszę opowiadanie, ale nie o jąkaniu. Ogólnie bardzo lubię pisać. I chyba jak z tego wyjdę to napiszę o tej drodze, którą trzeba było pokonać, żeby z tego wyjść.
Justyna, 16 lat”